W tym tygodniu miałam taki jeden dzień, że się wściekłam. Nie, nie na Miśkę. Na sprawę w ogóle z nią niezwiązaną. I chodziłam taka zła od południa. Chociaż malutkiej tego nie okazywałam. Jak zwykle czule do niej mówiłam i śpiewałam piosenki...Około 17 kiedy Mąż wrócił z pracy, córeczka była w stanie takiego rozdrażnienia, że nie byliśmy w stanie jej niczym ukoić. Po prawie godzinie płaczu, który nazywam "płaczem do nieprzytomności" i próbie poszukiwań przyczyn tego stanu ("a może boli ją brzuszek", "może jet głodna", "może chce pić", "może chce spać" - za każdym razem podejmowaliśmy odpowiednie środki, czyli masaże brzuszka, karmienie, pojenie, próby usypiania - wszystko to na nic) nie wytrzymałam i musiałam wyjść do innego pomieszczenia. Tam wykrzyczałam z siebie całą wściekłość i poczułam ogromną ulgę. Po kilku sekundach przyszło totalne ukojenie! Już rozluźniona wróciłam do Misi, wzięłam ją na ręce. Dziewczynka uspokoiła się w tej samej chwili, jeszcze troszkę się poprzytulała, zupełnie łagodna i zasnęła kamiennym snem. Dzieci są sejsmografami naszych emocji, nawet jeśli wydaje nam się, że je przed nimi ukrywamy...
Jesteś rodzicem. Kochasz swoje dziecko, przytulasz, objaśniasz mu świat. Dbasz o zaspokajanie wszelakich potrzeb . Uczysz norm, wprowadzasz w zawiłe tajniki budowania relacji. Uczysz szacunku do siebie i innych. A potem szkrab jest większy i większy. Zaczyna mieć swoje zdanie. Nie zgadza się z Tobą. Chce decydować. Rozkwita jego autonomia, sprawczość, kreatywność. Mocno zaznacza swoje miejsce w świecie. W naturalny sposób, potrafi dbać o swoje prawa. I o to chodziło, prawda? Tak. Niemniej z Twojej perspektywy jest trudniej. Dziecko nie chce robić tego, co mu proponujesz, nie słucha, podważa, nie podąża, kłóci się. No i jeśli nie stosujesz kar i nagród, nie krzyczysz, a wszystko załatwiasz cierpliwymi rozmowami, okazuje się, że nie masz narzędzi, żeby je zmotywować do współpracy TU I TERAZ . Twoje mega kreatywne propozycje rozwiązywania konfliktów i kwestii spornych - zdają się na absolutne NIC. Zero. Długie rozmowy nie dają efektu. Dziecko nieustannie nie chce się spieszyć, sp
Komentarze
Prześlij komentarz