Przejdź do głównej zawartości

nikt nie spodziewał się hiszpańskiej inkwizycji

(7.02.2012)
Trochę statystyki - w ciągu ostatnich 5 dni (od czwartku do poniedziałku): spałam w sumie 12 godzin (na karimacie i krześle ogrodowym), zjadłam około 6 -7 sensownych posiłków, poziom stresu i zmęczenia sięgnął zenitu (obcinanie paznokci noworodkowi to jak Giewont w stosunku do Mont Everestu), przemierzyłam kilkanaście kilometrów do gabinetu zabiegowego ze swojej sali, gdzie chodziłam co 2 godziny dzień/noc. Tak kochani - byłyśmy z Myszką w szpitalu. Malutka czuje się już dobrze i wróciła do pełni zdrowia, a przede wszystkim do domu:):):) 

Zatem moje refleksje i spostrzeżenia:
1. Nadal uważam, a teraz z jeszcze większą siłą, że Macierzyństwo to najpiękniejszy stan, jaki może przydarzyć się człowiekowi. Mimo tego, że przeżyłam najtrudniejsze sytuacje, z jakimi do tej pory przyszło mi się kiedykolwiek w życiu zmierzyć. 
2. Mam najwspanialszego Męża na świecie!
3. Zawsze uważnie dobierajcie pediatrę i w ogóle lekarzy. Mało brakowało, a diagnozy naszego lekarza doprowadziłyby do tragedii. Na szczęście w porę poszliśmy do innego...
4. Są wokół mnie cudowni ludzie (z rodziny i przyjaciele), na których można bezwarunkowo polegać. Dziękuję za każdą przywiezioną zupę, zrobione zakupy, słowo wsparcia, smsy, telefony, podwózkę do domu na prysznic... czyli wszystko, to co pozwoliło mi i Mężowi przetrwać. DZIĘKUJĘ!
5. To niewiarygodne, ale w polskim NFZ jest oddział, gdzie KAŻDA siostra i KAŻDY lekarz, a nawet KAŻDA salowa (no z wyjątkiem jednej:) nie dość, że są profesjonalistami, to jeszcze dobrymi i życzliwymi ludźmi. Szpital na Nowowiejskiego:) To w dużym stopniu kompensuje fakt, że w prawdzie matka może być z dzieckiem w szpitalu, ale nie ma dla niej miejsca i wyżywienia. Nasze prawo jest iście zajebiste...
6. Można zaprzyjaźnić się z drugim człowiekiem w ciągu jednej doby i mogą to chyba być przyjaźnie na całe życie. Świetne były wszystkie mamy (i tatusiowie, którzy dzielnie nas wspierali), które tam poznałam:) 
7. Wchodzę we wszystkie spodnie sprzed ciąży:)
8. Na 4 metrach kwadratowych mogą zmieścić się 2 łóżeczka, wanienka i przewijak oraz dwójka dzieci, 4 krzesła i 4 dorosłych:). Jak weszłam do mojej kawalerki to poczułam, że mieszkam w ogromnej willi:)
9. Gabrysia staje się małym pulpecikiem:)
10. Postanowiłam iść za Waszymi sugestiami i zaczynam pisać bloga.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Disneyem w płeć :)

Lubię bajki Disneya. No dobra - przyznam się - kocham bajki Disneya. Nie, te o księżniczkach nie bardzo. Ale te dzisiejsze, które tak pięknie potrafią mówić dzieciom o ich sile, o wartości odwagi, wierze we własne możliwości, o roli determinacji i wytrwałości w realizacji marzeń. Cenię je także dlatego, że mówią o tym dziewczynkom (coś mi się zdaje, że twórcy spod znaku Myszki Miki, próbują w ten sposób spłacić dług, za treści przekazane przez Kopciuszka i spółkę...*). Ten post nie będzie jednak manifestem feministycznym, bo ja siebie i Misię uczę, że człowiek, to najpierw... człowiek. Potem cała reszta. I jeśli chodzi o mnie koniec tematu. No ale świat w najróżniejszy sposób wysyła inne komunikaty. Czym Mi jest większa, tym wątków dystansujących (nie zaś pokazujących wartość, płynącą z naszej różnorodności) chłopców od dziewczynek pojawia się coraz więcej. Od problemu z różem i tiulowymi spódnicami (i całkiem poważnego wewnętrznego rozdarcia 5 - latki pt. "nosić czy nie......

3 radosne dialogi z Misią! Chodź po radość :)

Radośnie Cię witam! A jeśli z uwagi na poniedziałek nie jest Ci zbyt radośnie, to zaraz będzie! Mam dziś dla Ciebie rysunek Misi, który wykonała jesienią i który jest jednym z moich ulubionych. Między innymi dlatego, że rozpoczął nowy etap w rysowaniu jej pasji rysowania. Po prostu włączyła sobie stop w trakcie bajki i postanowiła namalować modela Jojo, zerkając na ekran monitora :) :) :) I jeszcze 3 scenki rodzajowe nasze rodzinne: Z (dużymi) butami się do serca nie wchodzi Sobotni poranek, Misia zaczyna serduszkową licytację (WOŚP czy co?;)): - Mamo! kocham Cię całym sercem! Zerkam na męża i mówię: - Eeeej chyba dzielimy to serce pół na pół z tatą. - TAAAK - tato Ciebie kocham baaaardzo mocno, jesteś moim skarbem, ale mama troszkę większym... My: - ??? - próbujemy zrozumieć jak to sobie wylogikowała (autorskie określenie Mi). - No... bo ty tato masz większy... yyy... (szuka, szuka argumentu, bo ja mam raczej większy rozmiar od męża we wszystki...

Lady Octopus

Kilka dni temu - moja kuchnia - góra naczyń. W zasadzie stałam przed alternatywą: zaparzenie herbaty w plastikowym pojemniku curvera  i smarowanie chleba drewnianą łyżką, albo pozmywaniem. Wybrałam tą drugą opcję i czekałam na dogodny moment, czyli przynajmniej godzinny sen Misi. Nie dało się - był to typowy dzień pod tytułem "przytul mnie mamo". Zatem postanowiłam wypróbować chustę. Mi była zachwycona. Zaskoczyło mnie to, że zasnęła słodko przytulona do mnie mimo, że dynamicznie ruszałam rękoma, jak to przy zmywaniu. Poczułam się bardzo pierwotnie - domowe obowiązki z dzidziusiem przy sercu:)  Swoją drogą polecam film "Bobasy" - bardzo ładny dokument o 4 stylach wychowania malucha do roku. Mnie wiele zaskoczyło, a moim faworytem jest Panjao z Namibii. On całe swoje dzieciństwo jest naprawdę BEZ PRZERWY blisko mamy:) Film dla przyszłych i obecnych mam oraz osób fascynujących się różnicami kulturowymi. Czekam na Wasze wrażenia i zachęcam do komen...