Przejdź do głównej zawartości

blogi, które uwielbiam!

Poniżej znajdziesz listę blogów, które wprost uwielbiam. Są z tej samej branży, co mój czyli (jak to się ładnie z angielska zwie) - parentingowej.

Stanowią dla mnie inspirację, często budzą podziw i dodają otuchy - pokazują, że są osoby, które widzą dziecko, dzieciństwo, rodzicielstwo podobnie jak ja. I z tymi ideami są wśród najbardziej poczytnych blogów w kraju (w tej dziedzinie). Czyli to nie tylko moje widzimisię (widziMisię:)). I wówczas czuję, że jest nas więcej. Że istnieje szansa na zmiany, które mi się marzą:) Że na świecie będzie więcej zrozumienia, czucia i myślenia na gruncie wolności, a mniej przemocy. Kropla drąży skałę!

Autorzy są pomysłowi, kosmicznie inteligentni, mają cięty język i ciekawy styl pisania. Dużo ironii, sporo praktyki, trochę wzruszeń i mnóstwo refleksji. Im nie jest obojętne kim są ich dzieci, co robią, jak się rozwijają, w oparciu o co budują swój świat. I sorry, ale ich strony wyglądają mega profesjonalnie. Republiko ucz, się ucz:)

Nie będę pisać obszernych recenzji poszczególnych blogów. One mówią same za siebie już na stronie startowej:) Więc klikaj i zachwycaj się jak ja!


1) blogojciec.pl - najpopularnijeszy blog w kraju z tej kategorii. I pisze go ojciec:) Strona uzależnia!
2) mojedziecikreatywnie.pl - studnia bez dnaaaaa z pomysłami na kreatywną zabawę. Warto polubić funpage
3) matka-nie-idealna.pl - zawsze się tu uśmieję, bo jak autorka sama pisze "świat matki-nie-idealnej należy łykać z przymrużeniem oka"
4) nishka.pl - eh:) uwielbiam tego bloga. Autorka ma niesamowite doświadczenie, bo została mamą dość wcześnie, potem raz jeszcze, a teraz będzie nią ponownie. Cały więc przekrój tematów, o różnych etapach rozwoju dziecka, rodziny, siebie, a także o społeczeństwie, psychologii. Polecam!
5) rozamarzy.com - Róża marzy, "czasem konkretny, czasem marzycielski, blog mamy-lekarki" - za autorką.
 


Na razie tyle.

Z innymi dopiero się zaprzyjaźniam i pewnie napiszę o nich kiedyś.

Ps. ale wczoraj była piękna burza, u Was też?





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Disneyem w płeć :)

Lubię bajki Disneya. No dobra - przyznam się - kocham bajki Disneya. Nie, te o księżniczkach nie bardzo. Ale te dzisiejsze, które tak pięknie potrafią mówić dzieciom o ich sile, o wartości odwagi, wierze we własne możliwości, o roli determinacji i wytrwałości w realizacji marzeń. Cenię je także dlatego, że mówią o tym dziewczynkom (coś mi się zdaje, że twórcy spod znaku Myszki Miki, próbują w ten sposób spłacić dług, za treści przekazane przez Kopciuszka i spółkę...*). Ten post nie będzie jednak manifestem feministycznym, bo ja siebie i Misię uczę, że człowiek, to najpierw... człowiek. Potem cała reszta. I jeśli chodzi o mnie koniec tematu. No ale świat w najróżniejszy sposób wysyła inne komunikaty. Czym Mi jest większa, tym wątków dystansujących (nie zaś pokazujących wartość, płynącą z naszej różnorodności) chłopców od dziewczynek pojawia się coraz więcej. Od problemu z różem i tiulowymi spódnicami (i całkiem poważnego wewnętrznego rozdarcia 5 - latki pt. "nosić czy nie......

3 radosne dialogi z Misią! Chodź po radość :)

Radośnie Cię witam! A jeśli z uwagi na poniedziałek nie jest Ci zbyt radośnie, to zaraz będzie! Mam dziś dla Ciebie rysunek Misi, który wykonała jesienią i który jest jednym z moich ulubionych. Między innymi dlatego, że rozpoczął nowy etap w rysowaniu jej pasji rysowania. Po prostu włączyła sobie stop w trakcie bajki i postanowiła namalować modela Jojo, zerkając na ekran monitora :) :) :) I jeszcze 3 scenki rodzajowe nasze rodzinne: Z (dużymi) butami się do serca nie wchodzi Sobotni poranek, Misia zaczyna serduszkową licytację (WOŚP czy co?;)): - Mamo! kocham Cię całym sercem! Zerkam na męża i mówię: - Eeeej chyba dzielimy to serce pół na pół z tatą. - TAAAK - tato Ciebie kocham baaaardzo mocno, jesteś moim skarbem, ale mama troszkę większym... My: - ??? - próbujemy zrozumieć jak to sobie wylogikowała (autorskie określenie Mi). - No... bo ty tato masz większy... yyy... (szuka, szuka argumentu, bo ja mam raczej większy rozmiar od męża we wszystki...

Lady Octopus

Kilka dni temu - moja kuchnia - góra naczyń. W zasadzie stałam przed alternatywą: zaparzenie herbaty w plastikowym pojemniku curvera  i smarowanie chleba drewnianą łyżką, albo pozmywaniem. Wybrałam tą drugą opcję i czekałam na dogodny moment, czyli przynajmniej godzinny sen Misi. Nie dało się - był to typowy dzień pod tytułem "przytul mnie mamo". Zatem postanowiłam wypróbować chustę. Mi była zachwycona. Zaskoczyło mnie to, że zasnęła słodko przytulona do mnie mimo, że dynamicznie ruszałam rękoma, jak to przy zmywaniu. Poczułam się bardzo pierwotnie - domowe obowiązki z dzidziusiem przy sercu:)  Swoją drogą polecam film "Bobasy" - bardzo ładny dokument o 4 stylach wychowania malucha do roku. Mnie wiele zaskoczyło, a moim faworytem jest Panjao z Namibii. On całe swoje dzieciństwo jest naprawdę BEZ PRZERWY blisko mamy:) Film dla przyszłych i obecnych mam oraz osób fascynujących się różnicami kulturowymi. Czekam na Wasze wrażenia i zachęcam do komen...